W minionym tygodniu miałam zaszczyt uczestniczyć w wyjątkowym wydarzeniu – wernisażu 14. edycji Kalendarza Artystycznego Gedeon Richter Polska, zatytułowanego „Żywioły kobiet”. Jako jedna z trojga artystów zaangażowanych w ten projekt, obok Andrzeja Pągowskiego i Renaty Magdy, miałam okazję podzielić się swoją twórczością oraz inspiracjami z licznie zgromadzoną publicznością.
Gdy Andrzej Pągowski zaproponował mi pracę nad tym kalendarzem byłam bardzo podekscytowana i zaproszenie przyjęłam z radością. Temat żywiołów był jak spełnienie moich marzeń, głowa kipiała od pomysłów, bo kobiece żywioły to moje życie. Stale krążę wokół tych emocji - od Matki Natury i cyklu Letnia Sukienka, po ostatni cykl kobiecych portretów w Piano Barze. Aż się zdziwiłam, że sama na to nie wpadłam ;) Szybko się okazało, że muszę poskromić wyobraźnię, bo szkiców i pomysłów przybywało w piorunującym tempie, a czasu było niewiele.
Powietrze to wiatr we włosach, wznoszenie, wolność, wiatr zmian, powiew świeżości, letnia sukienka na plaży, ale także huragan czy niszczycielski tajfun.
Woda to płynność, płynięcie z nurtem lub pod prąd, szemrzący strumyk i ciepły ocean. Woda to też niszczycielska siła wodospadu i rwącej rzeki, to monumentalne fale wzburzonego oceanu i łzy w deszczu.
Ziemia - moja ukochana ziemia rodzi owoce, daje schronienie, utkana jest błękitnymi wstęgami rzek. Można na niej mocno stać lub unosić się nad ziemią. Moje miejsce, mój dom, moje bezpieczeństwo. To żywioł, w którym jest najmniej sprzeczności, chociaż potrafi usunąć się spod stóp.
Ogień - niszczycielska siła, popiół, spalona ziemia, ale przecież także ciepło, światło, domowe ognisko i słońce, przed którym z przyjemnością mrużymy oczy.
Każda kobieta ma w sobie żywioły. Z zaskoczeniem odkrywamy do czego jesteśmy zdolne, jaką siłę i jaką łagodność potrafimy okazać. Zmieniamy się w mgnieniu oka, jak grom z jasnego nieba, jak z wielkiej chmury mały deszcz. Jesteśmy emocjami, które dają życie, karmią, pielęgnują, zdobywają i walczą. Jesteśmy wszystkimi żywiołami. W szpilkach, w szminkach czy boso po zaroszonej łące, tańczymy napędzane miłością do życia.
Wernisaż odbył się 20 lutego 2025 roku w warszawskich Arkadach Kubickiego. Wieczór ten zgromadził wielu gości, w tym przedstawicieli świata sztuki, medycyny oraz mediów. Atmosfera była pełna entuzjazmu i pozytywnej energii, a rozmowy z uczestnikami dostarczyły mi wielu inspirujących refleksji. Paula Roma uświetniła ten wieczór cudownym koncertem tworząc niezapomniany klimat.
Dziękuję wszystkim, którzy przyczynili się do realizacji tego przedsięwzięcia oraz tym, którzy uczestniczyli w wernisażu. Wasze wsparcie i zaangażowanie są dla mnie nieocenione, dziękuję!















Comments