Cóż to był za udany tydzień! Jak to cudownie jest nie wyjeżdżać z domu na weekend! Można spokojnie malować, czytać, zadumać się w ogrodzie czy w parku, wypić kawę w ciszy i podyskutować o filozofii i literaturze na tarasie.
Książką, która poruszyła mnie od pierwszych stron i wywołała łzy wzruszenia jest Siostra bogów autorstwa Olgi Tokarczuk z komentarzami profesora Mikołejko.
Inanna wchodzi do królestwa swojej siostry po wielu kręconych schodach w dół. Żeby przekroczyć bramę musi zostawić za sobą wszystko:
„Najpierw błyskotki, całe to tak zwane piękno,
kolory, zapachy, faktury,
lubieżne dotyki i pocałunki.
Cała tak zwana przyjemność,
wszystkie te smaki, zachwyty, spojrzenia,
niuanse, westchnienia,
zabawne myśli, słowne gierki,
cała ta tak zwana poezja,
pieśni i wiersze, radość serca, elokwentna mowa,
historie, opowieści, pamięć.
Nic tu nie będzie potrzebne.”
Czytając to myślę o przemijaniu. W tych kilku wersach opisane jest to, co wraz z doświadczeniem życia i zyskiwaniem świadomości odkładamy po kolei, co na przestrzeni lat wydaje się coraz mniej istotne, nieważne, banalne. Bardzo intensywny i poruszający to dramat i bliski moim przemyśleniom, bardzo go wszystkim polecam.
Książka idealnie dopasowała się do podcastów filozoficznych, na które przypadkiem, a może nie przypadkiem trafiłam. Słuchałam i malowałam, czytałam i myślałam. W takich okolicznościach kończyłam ten obraz: Piano Bar 15, olej i akryl, 80/60 cm.
I więcej takich tygodni sobie i Wam życzę.
Comentarios